Siedzę w domu w ramach kuracji ciała łykam antybiotyk, a w ramach kuracji dla duszy haftuję, haftuję ile tylko mogę :)
P.s. Odpowiedzi na pytania zadane w komentarzach pod poprzednim postem, można znaleźć pod pytaniem (czyli trzeba otworzyc komentarze). Nie wiem czy tłumaczę z sensem, ale lekarstwa otępiają ;)
przepiekna, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna broszka, bardzo lubię fiolety:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przepiękna broszka :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo zdrówka życzę. Śliczna broszka. Gdzie kupujesz bazę?
OdpowiedzUsuńA ta jeszcze ładniejsza od poprzedniej.Fajny pomysł. Skąd takie śliczne rameczki?
OdpowiedzUsuńurocza broszka:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne! Blog znaleziony przez przypadek, ale jakie cudeńka tu powstaja. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : natamborku.blogspot.com
Śliczne rzeczy robisz,ale broszka mi się strasznie podoba:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna!
OdpowiedzUsuńPodziwiam