Zwykła satynowa wstążka, świeczka, klej na gorąco (ale sparwdza się też poczciwy, stary MAGIC), trochę przyjemnej pracy, no i oto co powstało:
Troszke krzywe jeszcze, ale pierwsze koty za płoty. Nakupowałam różnych wstążek, bedzie dalsza produkcja.
Jeśli ktoś ma ochotę spróbować swoich sił, to poniżej kurs, z którego korzystałam:
Zajrzyjcie też tu:
W następnym poście pokażę jak wykorzystałam moje wstążeczkowe kwiatki.
Z zimowym pozdrowieniem!