poniedziałek, 11 lipca 2011

odgrzewane kotlety czyli ufok

Wreszcie mam urlop, a ponieważ pogoda deszczowa, to postanowiłam wykończyć robótkę, której przeznaczeniem ma być mieszkanie pewnej miłej osoby. Praca odleżała w kącie prawie pół roku. Ostatni raz pisałam o niej tu
Dziś trochę przybyło:

Bardzo ciężko było zrobić dobre zdjęcie. Zamieszczone powyżej ma tą zaletę, że najlepiej oddaje kolory, chociaż aida w rzeczywistości jest granatowa :)
W pracy tej podoba mi się efekt "buzi" słoneczka uzyskany tylko kolorami muliny, bez użycia backstichy. Minusem jest ogromna pracochłonność. Tak bym już chciała podarować ją, gdy tymczasem jest tylko 1/4 pracy wykończona. Mam nadzieję, że zdążę przed listopadowami urodzinami przyszłej właścicielki.
A co najważniejsze: po długiej przerwie chwyciłam znów za igłę, choć to już, (albo jeszcze) nie ten sam zapał co kiedyś.

1 komentarz:

  1. fajnie obrazek się zapowiada :-) buźka słoneczka faktycznie wyszła pięknie - czekam na kolejną odsłonę i trzymam kciuki żebyś do listopada skończyła

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...