niedziela, 3 listopada 2013

wciąż koralikuję

Przepadłam z kretesem. Albo podziwiam koralikowa biżuterię w necie, albo sama ją wytwarzam :). Przez ostatni tydzień zrobiłam 4 rzeczy, ale nie wszystkie dzis pokażę.
Na pierwszy ogień (zupełnie nie chronologicznie), pójdzie bransoletka, którą zrobiłam na zamówienie córci. Moja 4-latka sama wybrała kolory i sama nanizała koraliki na nitkę. Ja tylko "pobawiłam się" szydełkiem.
Technicznie: koraliki toho 8 silver lined (czyli wewnątrz srebrzone, co powoduje, że pięknie się błyszczą), w odcieniach pomarańczu, zieleni i niebieskiego. 5 koralików w rzędzie.
To melanżowa bransoletka typu bangle (co, o ile sie orientuję, oznacza bransoletke bez zapięcia, czyli po prostu zszywaną). Taka wydawała mi sie praktyczniejsza na rączkę 4-latki. Pierwszy raz zszywałam końce. Sztuka niełatwa, ale piersze koty za płoty.
I druga bransoletka. Tym razem w rozmiarze osoby dorosłej. Wzór podpatrzony u Weraph.
Technicznie: koraliki toho 8 opaque frosted (czyli okrągłe matowe), w 3 odcieniach zieleni: sour apple, shamrock i pine green.  5 koralików w rzędzie. Wzór: 3a, 1b, 1c, 1b.

Lecę zamawiać nowe koraliki :)

7 komentarzy:

  1. Brawo dla córci za pomoc w wykonaniu. Śliczna praca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamawiaj, zmawiaj! Bo pięknie Ci te bransoletki wychodzą! Brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super! aż sama mam chęć spróbować :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczne bransoletki! Ja tez zaczynam przepadac.....ale chyba juz na odwrot za pozno! Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. wcale się nie dziwię że koraliki Cię wcieły - ja też kilka lat temu sprobowalam i teraz tylko to robię:) piękne!!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...